Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Sanoku

2012.06.06

Euro 2012

Już 8 czerwca oglądamy pierwszy mecz: Polska - Grecja

1_400_26

08/06/12 18:00 Polska - Grecja

12/06/12 20:45 Polska - Rosjaďťż

16/06/12 20:45 Czechy - Polska

Wyniki:

8.06.2012 r.

Polska - Grecja 1 : 1 (trochę przykro)

Rosja : Czechy 4 : 1

12.06.2012 r.

Grecja - Czechy 1 : 2

Polska - Rosja 1 : 1 (trochę lepiej)

16.06.2012 r.

Grecja - Rosja 1 : 0

Polska - Czechy 0 : 1 (fatalnie)

1. Czechy - 6 pkt

2. Grecja - 4 pkt

3.Rosja - 4 pkt

4. Polska - 2 pkt - odpadamy

Zakończyliśmy udział w Euro 2012.

Będą analizy działaczy PZPN, dziennikarzy i wielu innych.

Posłuchamy również naukowców zajmujących się sportem, którzy jak zwykle po olimpiadach, różnych mistrzostwach powtarzają, że sukcesy będą osiągalne tylko wtedy, gdy solidnie rozpoczniemy ćwiczenia ogólnorozwojowymi już w przedszkolu.

I co?

I nic!?

Mamy już piosenkę

Jarzębina: Koko Euro Spoko

2_400_16

Cieszą się Polacy, cieszy Ukraina,
Że tu dla nas wszystkich Euro się zaczyna,
Że tu dla nas wszystkich Euro się zaczyna.
Hej!

Kokokoko Euro Spoko,

Piłka leci hen wysoko,
wszyscy razem zaśpiewajmy, naszym doping dajmy. /2x

Nasi dzielni chłopcy to biało-czerwoni,

Wygrać im się uda
Ucieszy się Smuda
Wygrać im się uda
Ucieszy się Smuda
Hej!

Kokokoko Euro Spoko,

Piłka leci hen wysoko,
wszyscy razem zaśpiewajmy, naszym doping dajmy. /2x

Orzełki biegajcie żwawo po murawie,

Zdobywajcie gole i będzie po sprawie
Zdobywajcie gole i będzie po sprawie

Kokokoko Euro Spoko,

Piłka leci hen wysoko,
wszyscy razem zaśpiewajmy, naszym doping dajmy. /2x
Nie myśl sobie bracie, że rady nie damy

Nie kłopocz się siostro
My Euro wygramy.

TOMASZ CHOMISZCZAK w „Tygodniku Sanockim” nr 20 napisał: ARCYKOKO

Nie da się uniknąć tematu piłki i tego całego zgiełku wokół niej. Zwłaszcza że na razie ważniejsza od samej kopaniny jest krajowa pieśń, która ma piłkarzy zagrzewać do boju. Otóż piosenkę kibice skopali już na tyle mocno i celnie,że gdyby choć odrobinę z tej żarliwości w kopaniu przejęli nasi futboliści, to co najmniej półfinał mamy jak w banku.

Ale pieśń skopano niesłusznie.

Jest to bowiem arcydzieło zawierające liczne pastisze odmian gatunkowych, iście postmodernistyczny wytwór sztuki. I nie o folkowych aluzjach melodycznych tudzież rytmicznych tu myślę, lecz na przykład o tytule, wręcz modelowym przykładzie współczesnej twórczości: oto z odrębnych pozornie elementów („koko”, „euro”, „spoko”) odbiorca może sobie posklejać dowolny obraz tego, co autor chciał powiedzieć.

A co w samym tekście? Z jednej strony mamy tu zakamuflowane dziedzictwo pokolenia dzieci kwiatów. Sugeruje to powtarzane w refrenie tytułowe „spoko”, czyli w wolnym tłumaczeniu angielskie „cool”.

A któż był bardziej „cool”, jeśli nie hipisi? W słuszności tego odkrycia upewniają mnie stosowane w ostatniej części piosenki zwroty typu
„bracie” i „siostro” - w komunie hipisowskiej wszyscy byli przecież jednym wielkim rodzeństwem.

Z drugiej strony autor nawiązuje do tradycji polskich pieśni o zabarwieniu patriotycznym, z legendarnym zawołaniem „Hej, sokoły!" na czele.

Wskazywałoby na to zestawienie na początku utworu Polski i Ukrainy, a także użycie tęsknego słowa „hen" oraz sprytny
zabieg metaforyczny, który oryginalne „sokoły" przepoczwarza, dla niepoznaki, w „orzełki”.

Pewnie, malkontenci przyczepią się do paru detali: że orzełkom nie wypada zalecać „biegajcie żwawo" albo że gdyba: „wygrać im się uda" - jakby o sukcesie miał decydować przypadek czy kolejny cud nad Wisłą… Ale to wszystko pryszcz.

Jeśli już się czegoś czepiać, to wyrażenia „naszym doping dajmy”.

No naprawdę, że też nikt się wcześniej nie zastanowił: przecież to jawne namawianie do stosowania niedozwolonych środków stymulujących!

Chyba że autor miał na myśli wyłącznie doping ekologiczny?
Na przykład surowe jajka przed meczem - że niby wtedy nasi będą „koko”, czyli waleczni jak te koguciki?

A, to rozumiem: wszak coraz częściej słychać, że na Euro to będą niezłe jaja.